Tego samego dnia, lecz 3 godziny później zadzwonił mój budzik, który
zawsze sobie ustawiam, ponieważ nie zwinę się sama z łóżka bez budzika
albo pobudki przez mamę czy Petera. Wybrałam ciuchy w garderobie, czyli
czerwone rurki, białą bokserkę oraz czarne baleriny. Była wiosna, maj,
jeszcze nie całe dwa miesiące do końca zakończenia roku szkolnego, a
potem wakacje, najprawdopodobniej w tym roku pojadę z rodzicami i
Peterem do Italii, albo gdziekolwiek gdzie jest ciepło i ładna pogoda
codziennie. Poszłam do łazienki, umyłam się, wysuszyłam, po czym
natarłam ciało kremem o zapachu brzoskwini, ten zapach jest bardzo
ładny. Ubrałam wcześniej przygotowany zestaw po czym podeszłam do mojej
toaletki w pokoju. Zaczęłam układać włosy, zostawiłam je rozpuszczone.
Pomalowałam oczy eyelinerem, tuszem do rzęs i tyle mi wystarczało. Nie
malowałam się jak wiele dziewczyn z mojej szkoły, które miały 5 kg
tapety na twarzy, co nie podoba się to wielu nauczycielom jak i uczniom.
Tylko jacyś debile, albo ci którzy chcieli zaliczyć szybki numerek się z
nimi umawiali.Założyłam na uszy jeszcze pasującą do mojego ubioru
biżuterię po czym biorąc torbę zeszłam na dół. Nie miałam jakoś
specjalnej ochoty na śniadanie, więc od razu poszłam do szkoły. Byłam
zamyślona przez całą drogę, bo myślałam kto był w moim śnie. Z pewnością
nie znałam tego chłopaka, bo tych perfum jeszcze nigdy w życiu nie
czułam. Nadal mam zapach jego perfum w moim nosie chociaż nie wiem jak
to możliwe, skoro był to tylko sen. Po chwili byłam w szkole, spojrzałam
na wyświetlacz mojej Noki Asha 302 i zobaczyłam, że dopiero jest 7:53.
Poszłam pod sale, w której miałam mieć lekcje, miałam teraz Historie.
Nie lubię tego przedmiotu. Clare - moja najlepsza przyjaciółka, chodziła
ze mną do klasy, zawsze przychodziła pod klasę idealnie z dzwonkiem.
Dziś też tak przyszła. Pocałowałam ją w policzek na przywitanie, po czym
razem weszłyśmy do klasy, usiadłyśmy w ostatniej ławce pod ścianą.
- Clare, chce ci opowiedzieć o moim śnie.
- Sara, nie. Codziennie jest taki sam, więc nie chce mi się słychać o tym gościu.
- Ale dziś.. Ktoś mnie uratował. - spojrzałam w dół, a ona gwałtownie spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Kto? Znam go? Chodzi do naszej szkoły?
-
Nie wiem, nie widziałam twarzy, było ciemno w tym lesie.. Ale jak on
chciał się do mnie dobierać. Ten chłopak podszedł do mnie, uderzył go z
pięści w twarz i przytulił mnie. Powiedział że już wszystko będzie
dobrze.
- A skąd wiesz że to był chłopak tak ogólnie?
- Bo czułam i do tej pory czuje jego zapach, ma ładne perfumy. - uśmiechnęłam sie.
-
No to teraz chodzimy po szkole i obwąchujemy wszystkich chłopaków -
wybuchnęłyśmy obie śmiechem, a nauczycielka na nas popatrzyła. Ale nie
czepiała się nas, bo nagle ktoś wszedł do klasy. Jakiś chłopak, wygląda
znajomo, ale nie wiem skąd go znam.
- Uwaga! Poznajcie nowego
ucznia w waszej klasie! - patrzyła na nas nauczycielka, po chwili
zapytała się chłopaka. - Jak się nazywasz?
- Jestem Justin Bieber -
wszyscy patrzyli na niego i byli w szoku. Że piosenkarz nie ma
nauczania w domu czy coś w tym rodzaju, tylko zaczyna się uczyć w takim
liceum jak nasze. Nie byłam jakoś specjalnie jego fanką, ale podobała mi
się muzyka, którą tworzy. Po chwili Clare mnie szturchnęła jak już
zajął miejsce w ławce przed nami.
- Jego też obwąchamy, co? - znowu zaczęłyśmy się śmiać, a Bieber na nas dziwnie popatrzył, a nauczycielka podeszła do nas.
- Chcecie nadal się śmiać? No to proszę wyjść na korytarz.
- Bardzo chętnie, ale wtedy nie będzie z czego. - nie którzy się zaśmiali z nami, ale jej nie było do śmiechu.
- Jeżeli nie zmienicie swojego zachowania, zaprowadze was do dyrektora.
-
Prosze pani, mój wujek jest tu dyrektorem i zaraz ja mogę naskarżyć na
panią - odpowiedziałam pyskato z cwanym uśmieszkiem na twarzy.Wszyscy
tylko patrzyli na reakcje nauczycielki, ale mój pech bo nie odpuściła.
-
Pójdziesz do dyrektora ze swoimi rodzicami jutro bo ich wezwę, a to że
jesteś jego rodziną nie oznacza, że każdy ma ci ulegać i dać przejść do
następnej klasy.. - nadal coś tam paplała, ale szczerze? Nie słuchałam
tego, było to dla mnie strasznie nudne. Myślałam, że zaraz zasnę ale
zadzwonił dzwonek. Wyszłam z Clare z klasy.
- Co masz teraz? - spytałam ją.
- Angielski, a ty?
-
Ja mam zajęcia teatralne, pewnie znowu wcisną mnie do jakiejś ckliwej
sztuki typu 'Romeo i Julia' z Bradem na czele - wywróciłam teatralnie
oczami i pożegnałam się z nią całusem w policzek. Brad jest największym
podrywaczem jakiego znam. Ciągle podrywa dziewczyny, jakby był to jego
nałóg. Nie powiem, jest przystojny i jest kapitanem drużyny
koszykarskiej, ale tak jak Troy z High School Musical również zajmuje
sie tymi wszystkimi sztukami teatralnymi itd. Gdy szłam w kierunku sali
teatralnej podszedł do mnie ten Justin Bieber, ale jakoś dziwne, że
dziewczyny z mojej klasy za nim nie chodzą.
- Przepraszam, ale
wiesz czasami gdzie odbywają się zajęcia teatralne? Wiem, podchodzę do
ciebie tak po prostu i w ogólne. Tak ogólnie, to jestem Justin, a ty? -
wyciągnął w moją stroną rękę, chyba w geście poznania się ogólnie, bo
niby w jakim celu? Uśmiechnęłam się delikatnie myśląc o tym, że te
zajęcia mam z nim, wiem, to dziwne, ale ciesze się, bo może jego wkręcą
na miejsce Brada, a sztuki teatralne z nim nie są przyjemne, bo jest
nachalny, ciągle chce ćwiczyć sceny z całowaniem i ogólnie.
- Ja
jestem Sara i też mam te zajęcia, więc teraz tam idę. Jak chcesz to
chodź ze mną - uśmiechnęłam się w jego kierunku ruszając. Po chwili
zadałam mu pytanie, o którym myślałam już na lekcji. - Dlaczego chodzisz
to takiego normalnego liceum jak tutaj, a nie masz jakiś nauczycieli
prywatnych czy coś w tym stylu?
- Bo nie chce mi się ciągle
siedzieć w domu, chciałem poznać nowych ludzi i zachowywać się jak
normalny człowiek, bo to iż jestem piosenkarzem nie znaczy, że mam
zachowywać się inaczej niż normalny nastolatek, że mam być inny i nie
mieć takich uczuć jak inni. - uśmiechnął się delikatnie, wydawał mi sie
trochę skryty i inny niż chłopcy, których znam i w ogóle. Ale
postanowiłam się tym nie przejmować.
- Dlaczego nie chodzą za tobą dziewczyny?
-
Od razy ja z moją mamą i menadżerem powiedzieliśmy dyrektorowi, żeby
nie chodziły, bo to serio dla mnie uciążliwe, więc dyrektor zarządził,
że jeśli dziewczyny będą chodziły za mną, no sama wiesz o co chodzi to
wtedy coś tam będzie - uśmiechnął się, miał takie równe, śnieżnobiałe
zęby. Nawet sama nie wiem kiedy dotarliśmy pod sale, ten czas tak szybko
mija..
***
Cześć, to pierwszy rozdział. Jak
macie jakieś uwagi to piszcie, jestem tu nowa, nie znam się na tym
pisaniu, a chcę żeby było dobrze i jeśli uważacie że jest źle po prostu
piszcie, bo serio chce się nauczyć dobrze pisać blogi. NN już pod koniec
tego tygodnia myślę.
czwartek, 11 kwietnia 2013
niedziela, 7 kwietnia 2013
Prolog.
Idę sama przez las w ciemną, jesienną noc. Słysze szum wiatru, oraz stóp, które biegną po jesiennych, opadniętych na ziemie o różnych odcieniach brązu, pomarańczu i odcieni żółtego. Nie mam już sił by biec, bo uciekam już długo. W pewnym momencie upadłam, potknęłam się o mały pień, który był po drodze. Schowałam twarz w dłonie, gdyż wiedziałam, że nic i nikt już mi nie pomoże, że za chwile coś złego się stanie i zniknę z tego przeklętego świata pełnego złości, nienawiści, zazdrości. Mimo, że czasem pojawiają się takie uczucia jak szczęście, radość czy miłość. Ale one nie tyczą się mnie, w moim życiu, które trwa już 16 lat dużo się wycierpiałam, miałam ochotę po prostu rzucić wszystko w kąt i zniknąć. Osoba, która za mną biegła, zbliżyła się do mnie, był to mężczyzna z wielkim brzuchem i łysą czaszką. Wyciągnął dłoń w stronę mojego policzka, bałam się że znów przejdę przez ten koszmar, który nie chce wyjść z mojej pamięci. Nagle ktoś odrzucił jego rękę, lecz to nie byłam ja. Mężczyzna uciekł, a tajemnicza postać przytuliła mnie i szeptała, żebym się nie bała, że już nie jestem sama.
Nagle poczułam szturchanie, otworzyłam oczy a nade mną stał mój starszy brat, poczułam ciarki i gęsią skórkę na całym ciele. Byłam cała mokra z potu, lecz dziś nie płakałam. Codziennie śniła mi się ta scena, od pół roku, odkąd jakiś typ mnie zgwałcił. Zawsze w śnie dochodziło do gwałtu, lecz jak zdarł moją koszulkę z ciała, budziłam się z płaczem i krzykiem, a raczej piskiem. Ale dziś pojawiła tam się jakaś osoba. To na pewno był mężczyzna, czułam ładny, delikatny zapach jego perfum. Nie były to perfumy mojego brata, on ma zupełnie inny zapach lecz również ładny. Siedziałam chwile bez ruchu na łóżku, a Peter siedział obok mnie. Coś mówił oraz machał mi przed oczami ręką, lecz ja nic nie słyszałam. Jakbym miała zatkane uszy, czy jakąś barierę, która nie dawała mi nic usłyszeć. Lecz po chwili usłyszałam co do mnie mówił.
-Sara, słyszysz mnie? Sara! - był przestraszony i jednocześnie zdenerwowany, że nie odzywałam się i go w pewnym stopniu ignoruję.
- Peter, dziś ktoś mnie uratował w moim śnie.
- Kto? - spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Nie mam bladego pojęcia, ale coś czuje, że ta osoba nie jest normalna. Jest wyjątkowa i nauczy mnie żyć od nowa, nie myśląc o tym co się stało. Dzięki niemu będę mogła normalnie żyć..
- A ty czasami nie uderzyłaś się w głowę przed spaniem, albo w tym śnie? - uśmiechnął sie w moją stronę.
- Nie, a dlaczego pytasz? - spojrzałam na brata pytająco.
- Bo mówisz od rzeczy, jak jeszcze nigdy.
- Przecież ci powiedziałam że teraz będzie inaczej niż wcześniej, że coś się zmieni w moim życiu. Może nawet wszystko ale czas pokaże..
******
Cześć, jestem Vicky i założyłam tego bloga, ponieważ przeczytałam wiele blogów w moim życiu i miałam chęć założyć bloga. Nie jestem polonistką, czy zbyt dobra z polskiego, więc proszę was, nie krytykujcie mnie jeżeli napisze nie poprawnie, nie napiszę 'ę', nie dam przecinka i te sprawy. Nie daje rozdziałów do poprawy jak na kilku blogach zauważyłam. Pisze jak chcę, wiem że kilku osobom może sie nie spodobać sposób pisania, czy długość notki. Ale to dopiero początek tego bloga i w ogóle mój w tej przygodzie, pisaniu bloga. Notki postaram sie dawać jak najczęściej będę mogła i jak najdłuższe. Zachęcam do czytania i obserwowania mnie. Jeżeli ktoś chciałby być informowany to na razie na gg : 46757085. TT założę za niedługo, wiem że wiele z was go ma, ale ja jeszcze nie. Jak na razie to by było na tyle. To do następnej notki, Vicky :)
Nagle poczułam szturchanie, otworzyłam oczy a nade mną stał mój starszy brat, poczułam ciarki i gęsią skórkę na całym ciele. Byłam cała mokra z potu, lecz dziś nie płakałam. Codziennie śniła mi się ta scena, od pół roku, odkąd jakiś typ mnie zgwałcił. Zawsze w śnie dochodziło do gwałtu, lecz jak zdarł moją koszulkę z ciała, budziłam się z płaczem i krzykiem, a raczej piskiem. Ale dziś pojawiła tam się jakaś osoba. To na pewno był mężczyzna, czułam ładny, delikatny zapach jego perfum. Nie były to perfumy mojego brata, on ma zupełnie inny zapach lecz również ładny. Siedziałam chwile bez ruchu na łóżku, a Peter siedział obok mnie. Coś mówił oraz machał mi przed oczami ręką, lecz ja nic nie słyszałam. Jakbym miała zatkane uszy, czy jakąś barierę, która nie dawała mi nic usłyszeć. Lecz po chwili usłyszałam co do mnie mówił.
-Sara, słyszysz mnie? Sara! - był przestraszony i jednocześnie zdenerwowany, że nie odzywałam się i go w pewnym stopniu ignoruję.
- Peter, dziś ktoś mnie uratował w moim śnie.
- Kto? - spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Nie mam bladego pojęcia, ale coś czuje, że ta osoba nie jest normalna. Jest wyjątkowa i nauczy mnie żyć od nowa, nie myśląc o tym co się stało. Dzięki niemu będę mogła normalnie żyć..
- A ty czasami nie uderzyłaś się w głowę przed spaniem, albo w tym śnie? - uśmiechnął sie w moją stronę.
- Nie, a dlaczego pytasz? - spojrzałam na brata pytająco.
- Bo mówisz od rzeczy, jak jeszcze nigdy.
- Przecież ci powiedziałam że teraz będzie inaczej niż wcześniej, że coś się zmieni w moim życiu. Może nawet wszystko ale czas pokaże..
******
Cześć, jestem Vicky i założyłam tego bloga, ponieważ przeczytałam wiele blogów w moim życiu i miałam chęć założyć bloga. Nie jestem polonistką, czy zbyt dobra z polskiego, więc proszę was, nie krytykujcie mnie jeżeli napisze nie poprawnie, nie napiszę 'ę', nie dam przecinka i te sprawy. Nie daje rozdziałów do poprawy jak na kilku blogach zauważyłam. Pisze jak chcę, wiem że kilku osobom może sie nie spodobać sposób pisania, czy długość notki. Ale to dopiero początek tego bloga i w ogóle mój w tej przygodzie, pisaniu bloga. Notki postaram sie dawać jak najczęściej będę mogła i jak najdłuższe. Zachęcam do czytania i obserwowania mnie. Jeżeli ktoś chciałby być informowany to na razie na gg : 46757085. TT założę za niedługo, wiem że wiele z was go ma, ale ja jeszcze nie. Jak na razie to by było na tyle. To do następnej notki, Vicky :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)